Działalność krajowa

Lampo'17
Marcin Czart
/ Kategorie: Wyprawy zagraniczne

Lampo'17

 

Leogang 2017 – cz.1

W ubiegłym roku ze względów na mniejszy skład osobowy nie posunęliśmy eksploracji znacząco. W tym roku było trochę lepiej, przynajmniej na pierwszym turnusie.

Większość z nas dociera do chatki w sobotę 29 lipca. W niedziele opóźnieni przez poranna zlewe, wyrusza do góry pierwsza ekipa. Sylwia, Madzia, Agata, Sławek, Tomek, Andrzej i Marcin. 
Ogarnięcie "kondonki" i rozbicie namiotów przebiegło bez problemów. Na koniec przygotowanie tego co ma zlecieć następnego dnia i pozostało czekać na śmigło. 
Wyjątkowo niski stan śniegu troszkę nas martwi ze względu na wodę, ale jak się okazało niepotrzebnie bo prawie codziennie wieczorem, lub w nocy mamy opady.     W poniedziałek spóźnionym "śmigłem" dolecieli: Andrzej-kierownik, Furek, Henryk, Wiesiek, Włodek oraz reszta dobytku.

Po ogarnięciu się do końca zaczynamy działalność. Na początek sprawdzamy stan lodu w otworach. 
W Cl-ce górny otwór jest ok, w dolnym duży filar lodowy który odspoił się w zeszłym roku dalej grozi zawaleniem. 
Za to Weteranen jest otwarta. 
Furkasaht dalej zamknięta, pojawiło się trochę wody co sugeruje ze trochę się wytapia, ale jeszcze nie ma prześwitu, może w przyszłym roku. 
Największe szanse na połączenie daje przodek za studnią X, tam też wyrusza pierwszy biwak w składzie Andrzej i Sylwia oraz Furek i Madzia. Wspierani przez Tomasza, Włodka, Sławka i Marcina. Grupa wspierająca przeprowadziła prace wodno-wiatrowe poprawiając warunki biwakowe, a ekipa biwakowa poprawiła dojście na przodek i pokonała końcowe zwężenie. 
Puściło około 30 m we właściwym kierunku, czyli na północy wschód mniej więcej na tym samym poziomie. Z planów wynika że powinno to być gdzieś bardzo blisko PL-ki, górnego otworu Lampo. Na końcu zatrzymała nas wąska studzienka z dna której kolejny ciasny przełaz daje nadzieje na przejście dalej. Ponieważ na dojściu do przodka mamy studnie X w której mocno leje musimy kontrolować prognozy. I właśnie dla tego ekipa biwakowa wychodzi po jednej szychcie. 

Image
Drugim ciekawym problemem jest jaskinia Smocza. Leży jakieś 280 metrów nad możliwym miejscem połączenia CL-ki i Lampo. W zeszłym roku dotarliśmy na głębokość ok. -100. Jaskinia jest fajnie pokręcona. Nie ma ewidentnej drogi, mnóstwo odboczków, dochodzących studni i meandrów. Dlatego eksploracja nie przebiega szybko. W zeszłym roku skończyliśmy nad otwartym meandrem. W tym roku zjechaliśmy w dół. W studzience są dwie półki każdej odchodzą korytarze, z dna również. Ten z dna doprowadza do salki z jeziorkami, ale decydujemy się na ten z półki powyżej. Tam kolejny meander, studzienka, a w niej kolejne okno. Henryk, Wiesiek i Sławek eksplorowali, a Marcin i Sylwia mierzyli. Jaskinia ta chodź płytka ma słaby punkt. Na minus 30 dochodzi ciek wodny który przy opadach mocno przybiera, a woda wpada do wąskiej studzienki którą się wychodzi. W zeszłym roku zaliczyliśmy takie odcięcie. W tym było trochę lepiej, tylko dwójka z nas załapała się na przybór w owej studzience. Marcin trochę, a Henryk sporo. 

Ponieważ na koniec pierwszego tygodnia zapowiadano zlewę to trochę nas przystopowało. W piątek Sylwia i Sławek zeszli na dół i wrócili do kraju. W sobotę do chatki przyjechali Kaja, Teresa, Maciek, Boguś i Łukasz. Ze względu na deszcz w sobotę i niedziele do obozu dotarli dopiero w poniedziałek. Wtedy też na biwak do Cl-ki poszli Andrzej i Madzia, a po południu Agata i Furek. Sprawdzili ostaną studzienkę i niestety nie puściło. Posprawdzali jeszcze problemy blisko przodka, pomierzyli i po dwóch szychtach wyszli. 

Jako że mamy łączność z biwakiem wiedzieliśmy jak rozwija się działalność na biwaku stało się oczywiste że musimy zadziałać o d strony PL-ki czyli Lampo. 
We wtorek świeża ekipa która przyjechała sprawdziła problemy w Weteranen. Kaja, Teresa, Boguś i Łukasz sprawdzają studnie Alzchaimera i okolice. Spokojnie znaleźli dwa puszczające ciągi. Na powierzchni Włodek i Maciej sprawdzają ciekawy problem. Jeden z nielicznych otworów otwartych zimą. Okazało się to możliwe ze względu na bardzo niski stan śniegu. Duża pochylnia przechodzi w meander, ale robi się za ciasno. Henryk i Wiesiek rano schodzą do chatki.

W środę Kaja, Boguś, Łukasz i Marcin udali się do PL-ki w celu zaporęczowania drogi na biwak. Dwa lata temu dotarliśmy na - 250. W zeszłym roku nie udało się pociągnąć dalej. Dopiero w tym udało się dokończyć i dotrzeć na biwak. 
Jako że na piątek, sobotę i niedziele zapowiadano załamanie pogody, w czwartek zeszli Tomek, Włodek i Marcin oraz Puma. 
Do końca wyprawy pozostało 10 dni, możliwe, że trzy dni zlewy ze dwa na zwijanie, a na działalność może z pięć. Zobaczymy. Trzymam kciuki. 

 

  • Andrzej Ciszewski (KKTJ) – kierownik
  • Michał Ciszewski (KKTJ)
  • Marcin Czart (KKTJ)
  • Teresa Ćwikła (SKTJ) 
  • Kaja Fidzińska (KKTJ)
  • Agata Klewar (KKTJ)
  • Włodzimierz Matejuk (SDG)
  • Henryk Nowacki (KKTJ)
  • Andrzej Porębski (SDG)
  • Tomasz Snopkiewicz (KKTJ)
  • Sylwia Solarczyk (ST)
  • Wiesław Wilk (KKTJ)
  • Maciej Wisłowski(KKTJ)
  • Łukasz Wolak (SKTJ) 
  • Sławomir Wójciak (TKG Vertical)
  • Ewa Wójcik (KKTJ)
  • Bogusław Wypych (SKTJ)
  • Magda Wypych (SKTJ)

 

Print
5749
Marcin Czart

Marcin CzartMarcin Czart

Other posts by Marcin Czart
Contact author

Leave a comment

This form collects your name, email, IP address and content so that we can keep track of the comments placed on the website. For more info check our Privacy Policy and Terms Of Use where you will get more info on where, how and why we store your data.
Dodaj komentarz

Contact author

Please solve captcha
x